Partner serwisu
18 kwietnia 2019

Symbole wielkanocne - Woda

Kategoria: Aktualności

Wielkanoc jest świętem obchodzonym w okresie przełomowym – gdy w Europie natura budzi się do życia, przybywa światła i ciepła. Dla naszych niedawnych przodków kończył się okres dramatycznych nieraz zmagań o przetrwanie – przede wszystkim walki z mrozem w obliczu kończących się zapasów żywności. To były główne niepokoje i niedogodności, które kiedyś trapiły nie tylko ubogich, ale czasem także przedstawicieli elit. Dziś coraz trudniej jest nam zrozumieć tego rodzaju lęki. Zastąpiły je inne - pisze dr Damian Kasprzyk, etnolog z Uniwersytetu Łódzkiego.

Symbole wielkanocne - Woda

Oczyszczający żywioł 

Pracowity, twórczy i sprytny człowiek powoli uniezależnia się od sezonowych fal głodu i chłodu, choć zimowe informacje o ofiarach mrozów i ciągła konieczność niesienia pomocy żywnościowej potrzebującym uświadamiają nam jak kruche podstawy ma nasza pewność, a świadomość nierównomiernego rozkładu dóbr na świecie powinna poruszać nasze sumienia.            

Tradycji, zwyczajów i zachowań wielkanocnych nie da się zrozumieć bez tego rodzaju refleksji. Jeśli je pominiemy, radość i nadzieja jaka towarzyszyła wiosennemu świętowaniu wyda się dziwna, nienaturalna, naiwna i ostatecznie zostanie sprowadzona do kategorii „zjawiska historycznego”. Sami też nie będziemy wiedzieli co ostatecznie świętujemy, dlaczego w tym okresie i co kryje się za taką a nie inną formą działań. W wiosennym cyklu świątecznym, którego kluczowym elementem staje się Wielkanoc, podstawową rolę odgrywa woda.

Woda jest powszechnym symbolem płodności, witalności i piękna. W większości kultur posiada znaczenie lecznicze, oczyszczające i magiczne. Biblijna metafora „wody żywej” nabiera właśnie wiosną uniwersalnego i w pełni kosmicznego znaczenia. Woda staje się probierzem ocieplenia, gdy wydobyta z głębokiej studni lub pozyskana z wartkiego strumienia nie zamarza, a jej powierzchniowe zasoby stają się dostępne. Można powiedzieć, że woda po zimowym letargu ożywa w przyrodzie jako pierwsza – to ważny, dobry i długo oczekiwany znak. Za pomocą wody starano się odegnać zimę, topiąc jej symboliczny wizerunek-kukłę, co i dzisiaj czyni mniej lub bardziej ochoczo szkolna dziatwa.

Stosując rozmaite inne magiczne zabiegi z wykorzystaniem wody, usiłowano też sprowokować aktywność wegetacyjną roślin. Tu symbolika jest najbardziej czytelna i oczywista, skoro proces, który określamy mianem nawodnienia jest niezbędny dla funkcjonowania wszelkich organizmów żywych. Święta Wielkiej Nocy jako alegoria zmartwychwstania, czyli zwycięstwa życia nad śmiercią, w społecznościach o tradycjach rolniczych i chłopskich stały się wiosennym peanem na cześć wody.

Przedchrześcijańskie lanie wodą 

Szczególnie ceniono wodę bieżącą - z rzek, potoków i strumieni. W tym kontekście sięgano też po walory deszczówki, wierząc, że mycie się w niej – szczególnie wiosną – zapewni zdrowie na kolejne miesiące roku. Przeciwstawiano ją wodzie „stojącej”. Staw albo bagno było siedliskiem złych mocy, brudu i choroby, stanowiąc dla człowieka środowisko niekorzystne i niebezpieczne.

W okresie wiosennym, po ujrzeniu pierwszej jaskółki, należało opłukać twarz, co miało chronić przed chorobami skóry. Podobne znaczenie posiadało poranne obmywanie się w strumieniach w Wielki Piątek, ale również w niedzielę wielkanocną, przed rezurekcją. Dziewczęta czyniły to dla urody, chorzy liczyli na uzdrowienie. Wodą przyniesioną z takiej „wycieczki” częstowano domowników. Jej wypicie miało ustrzec przed chorobami gardła. Kropiono nią bydło i drzewa owocowe.

Kulminacyjnym elementem cyklu działań świątecznych z wodą w roli głównej jest Poniedziałek Wielkanocny zwany „lanym”. Zwyczaj oblewania się wodą uznawany jest za relikt przedchrześcijańskich praktyk mających zapewnić zdrowie, płodność i urodę. Reguła oblewania wodą młodych dziewcząt przez kawalerów (i odwrotnie) miała ewidentny podtekst erotyczno-matrymonialny. Zważywszy na symbolikę wody i wiosennego czasu, oblanie wybranki lub wybranka wodą było w istocie wyrazem szczerej sympatii i rodzajem dobrych życzeń. Było też elementem zachowań spajających lokalną społeczność wokół kardynalnych zasad i obyczajów wspólnotowych w wymiarze rówieśniczym.

Skoro – jak się sądzi – lany poniedziałek ma przedchrześcijańskie korzenie, dla zwolenników koncepcji homo ludens to jeden z czytelniejszych dowodów na to, że zachowania religijne kształtują się na gruncie instynktu zabawy. W drugiej połowie XX w. zwyczaj dyngusowy został odziany w sztuczny uniform folkloryzmu, a praktykowanie go (szczególnie w miastach) uchodziło za dowód zacofania i złego gustu ludycznego prowadzącego do chuligańskich wybryków.

"W wodzie odbija się niebo..."

Ten zestaw czynności uzupełnijmy wreszcie zwracając uwagę na intensywniejsze niż w innych cyklach świątecznych sięganie po wodę święconą przez duchownych i świeckich. Inauguracją jest tu święcenie palm na pamiątkę przybycia Jezusa do Jerozolimy. Szereg wierzeń i zwyczajów łączy się z sobotnim święceniem wody, ognia i pokarmów. Poświęcona tego dnia woda chroniła przed chorobami i zepsuciem, kropiono nią domowników, zwierzęta, zabudowania, drzewa, pola, ziarno na siew a nawet ziemniaki przeznaczone do sadzenia. Wlewano ją także do studni W poniedziałek wielkanocny gospodarze powszechnie udawali się na pola, które święcili palmą wielkanocną i wodą święconą. Wierzono, że zabieg ten zapewni urodzaj.

Właściwości wody święconej z perspektywy funkcjonalnej nie różnią się zbytnio od właściwości czystej wody w tradycji ludowej (towarzyszy obrzędom przejścia, leczy, chroni), z tą tylko różnicą, że poświęcenie czyni wodę przychylną ludziom. Patrząc z innej perspektywy można stwierdzić, że święcenie nie nadaje wodzie cudownych mocy, a raczej pozbawia ją pierwiastka niebezpiecznego, demonicznego.

Perłowy guzik – film dokumentalny w reżyserii Patricia Guzmána nagrodzony w 2015 r. Srebrnym Niedźwiedziem – zaczyna się antropologicznym obrazem-esejem na temat wody, która jest żywiołem-świadkiem ludzkiego losu. Gdzie ona, tam i my – ludzie. Zasiedlaliśmy w pierwszej kolejności doliny rzek, największe metropolie znajdują się nad brzegami rozmaitych akwenów. Woda żyje, ponieważ jest zazwyczaj w ruchu, a jeśli nawet bywa statyczna, to każda próba ujęcia jej, zaczerpnięcia, nadania jej kształtu wymaga cierpliwości i uwagi. Woda się wymyka, a gdy da się już ujarzmić, służy nam z wielkim pożytkiem. Z kolei sama bezkształtna, potrafi przybrać każdą formę; choć bezwonna i bezbarwna, może nas zaskoczyć feerią zapachów i kolorów. Jest pramaterią i źródłem życia, skoro poszukując rozumnych istot w kosmosie tropimy ślady wody.

Nasz stosunek do wody przez tysiąclecia był pełen szacunku. Dbano o czystość jej źródeł – studni i zbiorników. Powiadano: „W wodzie odbija się niebo, więc kto do niej pluje, to jakby opluwał Boga”. Susze i powodzie uznawano za konsekwencje złego jej traktowania. Uczono się ją oszczędzać, traktując taką postawę jako święty obowiązek w wymiarze kosmicznym. Zdawano sobie sprawę, o wiele lepiej niż obecnie, że woda nie jest tam gdzie człowiek, ale odwrotnie. Dziś warto zwrócić uwagę na ten ekologiczny (obok duchowego) wymiar.

źródło: Informacja prasowa
fot. 123rf.com/fot. ilustracyjne
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ