Niemożliwe nie istnieje
Wywiadów udziela rzadko. Jednak znalazła czas, by porozmawiać z nami o zarządzaniu, zmianach, wyzwaniach, sukcesach… i choć trochę o życiu prywatnym. Hanna Krajewska, prezes zarządu MPWiK w m.st. Warszawie S.A.
Myśli pani, że ludzie się pani boją?
Trudno powiedzieć, trzeba by spytać ludzi... Bardzo szanuję wszystkich moich współpracowników, a znakomitą większość z nich zwyczajnie lubię za ich zaangażowanie i lojalność wobec firmy. A praca ze zgranym zespołem po prostu sprawia mi przyjemność, także nie podejrzewam, żebym wzbudzała powszechny strach. Jestem jednak przekonana, że ludzie czują do mnie respekt, bo wiedzą, że mam zasady, których nie łamię.
Jakie były pani pierwsze wrażenia po objęciu stanowiska prezesa MPWiK w Warszawie?
Kiedy otrzymałam ofertę dołączenia do zespołu MPWiK, przyjęłam ją bez wahania. Bardzo szybko zaczęłam identyfikować się ze Spółką, chociaż przyznaję, że archaiczna rzeczywistość, jaką tu zastałam, była dla mnie co najmniej zdumiewająca… Nie mogłam uwierzyć, że takie organizacje jeszcze istnieją! Mówię tu zarówno o technologii, mentalności, jak i modelu zarządzania. Bezwład organizacji tonący w morzu papierów… Powolny, korespondencyjny przepływ informacji pomiędzy pracownikami siedzącymi w sąsiednich pokojach! Ówczesny biurokratyczny surrealizm niejednego mógł przyprawić o zawrót głowy…
Pracując wcześniej w sektorze finansowym, byłam przyzwyczajona do zupełnie innych standardów. I choć z natury jestem zwolenniczką ewolucji, to w niektórych miejscach musieliśmy działać radykalnie.
Jak pracownicy to przyjęli?
Cóż, nie spotkałam się w firmie z przyjęciem szczególnie ciepłym czy entuzjastycznym. Tym bardziej, że szybko zaczęłam zdecydowanie reagować na irytujące sytuacje, które w ówczesnej rzeczywistości spółki stanowiły normę, a w nowoczesnej organizacji były po prostu nie do pomyślenia.
Od czego pani zaczęła?
Najważniejszym moim celem była radykalna zmiana formuły, w jakiej funkcjonowała ta organizacja, i to pod każdy względem. Przede wszystkim pracownicy musieli dostrzec, że spółka nie operuje w jakiejś odrealnionej rzeczywistości tylko w określonym otoczeniu i musi działać zgodnie z jego oczekiwaniami.
Czyli?
Czyli przede wszystkim podążać za zmianami, które dokonują się w całej gospodarce. Jeżeli firma tego nie robi, znaczy to, że się cofa. A przecież bezpieczna sytuacja finansowa przedsiębiorstwa nie jest dana raz na zawsze. Ciężkiej pracy wymaga jej osiągnięcie, ale też niebywała determinacja konieczna jest do utrzymania tego stanu.
Pracownicy obecnie mają świadomość, że wprawdzie Spółka nie boryka się z takimi problemami, jakie trapią wiele podobnych podmiotów, lecz równocześnie nie może zatrzymać się w procesie nieustannego doskonalenia. Bo jedno, co jest w dzisiejszych czasach pewne, to zmiana.
Pamiętam, gdy pod koniec lat 80. byłam członkiem zarządu ogromnego banku. To były czasy, kiedy
konieczność zmian stała się faktem, a skala wyzwań, przed jakimi stanęliśmy, była dla nas zaskakująca. Jednak zdobyte tam doświadczenia nauczyły mnie, że warto konsekwentnie dążyć do zmiany, bo ta zawsze oznacza lepszą rzeczywistość. Nawet jeżeli wymaga to mozolnego pokonywania oporu wielu nieprzekonanych.