Jak motywować odbiorców do racjonalnego korzystania z wody i ograniczania zanieczyszczenia ścieków?
Istniejące przeszkody
Z całą pewnością największą z nich jest, już przytoczony wcześniej, brak akceptacji przez Wody Polskie „proponowanych sposobów motywowania z wykorzystaniem kryterium cenowego”. Inne przeciwności wynikające z lektury raportu to między innymi: obawa przed brakiem zrozumienia i akceptacji przez społeczność lokalną, skomplikowanie rozliczeń i zwiększenie nakładów pracy z tym związanych. Jeden z kierowników kontrolowanych jednostek wyjaśnił, że: „działań w kierunku wprowadzenia mechanizmów motywacyjnych do taryfy, ani prób innego oddziaływania na racjonalne zużycie wody przez odbiorców nie podejmował, gdyż byłoby to sprzeczne z interesem Zakładu. Zgodnie z umową na hurtową dostawę wody priorytetem było odebranie 73 tys. m3 rocznie, co odpowiadało minimalnej umówionej ilości dostaw; roczne zapotrzebowanie mieszkańców gminy wynosi ok. 110 tys. m3, a zatem zachęcanie ich do oszczędzania wody (np. wykorzystywanie deszczówki do podlewania, ograniczenie częstotliwości wymiany wody w basenach), uniemożliwiłoby Zakładowi sprzedaż wody z własnych ujęć, z czego Zakład uzyskiwał przychody na pokrycie kosztów bieżącej działalności, a nawet mogłoby zagrozić wykorzystaniu minimalnego poboru, co skutkowałoby koniecznością płacenia odszkodowań”. Komentarzem z mojej strony, co do ostatniej kwestii, niech będą gratulacje za szczerość. Nie jest to zapewne odosobniony przypadek, ale mało kto mówi o tym wprost.
Niezbędne przychody a koszty promocji i edukacji
Jak wynika z raportu, niektóre z przedsiębiorstw przyznawały się do zamiaru ujęcia w taryfie kosztów promocji i edukacji odbiorców usług co do racjonalnego korzystania z zasobów wodnych i odprowadzania ścieków. Rezygnowały jednak z tego zamiaru po sprzeciwie Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie odnośnie wliczenia kosztów z tym związanych do niezbędnych przychodów stanowiących podstawę kalkulacji taryf za wodę i ścieki.
Podejście takie jest niestety pokłosiem decyzji Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nr RKR-5/2015 z dnia 06.08.2015 r. To właśnie w tej decyzji UOKiK stwierdził, iż m.in. koszty organizacji pikniku ekologicznego, koszty konkursu dla szkół czy koszty banerów reklamowych promujących jakość wody są kosztami reprezentacji i reklamy i nie powinny być wliczane do taryf za wodę i ścieki. Zawieranie ich w taryfie stanowi o nadużywaniu przez przedsiębiorstwo wod-kan pozycji dominującej na lokalnym rynku zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków poprzez narzucanie odbiorcom nieuczciwych cen i stawek opłat, zawierających powyższe koszty.
W ogromnym skrócie UOKiK uznał, że koszty – związane raczej z informacją o produkcie – są kosztami reprezentacji i reklamy oraz orzekł o nieprawidłowości zaliczania ich do niezbędnych przychodów. Podstawą tego orzecznictwa jest wybiórcze podejście do „standardów regulacji ekonomicznych, dostępności usług oraz metodologii ustalania opłat w sektorze wodociągowo-kanalizacyjnym”.
Niestety, mimo upływu czasu pogląd ten nadal podzielany jest przez organy regulacyjne. Nie może zatem dziwić postawa przedsiębiorstw wod-kan co do braku motywowania odbiorców usług poprzez akcje promocyjne i edukacyjne.
Motywowanie odbiorców ryczałtowych do racjonalnego korzystania z wody
Kolejną przeszkodą w motywowaniu odbiorców usług do racjonalnego korzystania z wody i ograniczania zanieczyszczenia ścieków, która tym razem nie wynika z przytaczanego raportu NIK, jest brak realnych możliwości przedsiębiorstwa wod-kan do przymuszenia tzw. ryczałtowców do opomiarowania zużycia wody.
Zgodnie z treścią art. 27 ust. 1 ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków: „Ilość wody dostarczonej do nieruchomości ustala się na podstawie wskazania wodomierza głównego, a w przypadku jego braku – w oparciu o przeciętne normy zużycia wody”. Praktycznie w każdym przedsiębiorstwie wod-kan występują tzw. odbiorcy ryczałtowi. Najczęściej są to jednostkowe przypadki, chociaż nie zawsze musi tak być. Ich występowanie w większym stopniu spowodowane jest raczej pewnymi zaszłościami niż realnym brakiem możliwości opomiarowania.
Brak wodomierza głównego nie może być powodem do wypowiedzenia umowy. Nie można również w żaden sposób przymusić odbiorcy usług do opomiarowania. Z całą pewnością znajdą się przypadki, w których realnym powodem braku opomiarowania nadal są różnego rodzaju przeciwności techniczne, ale w mojej ocenie, w większości przypadków trwanie przy tym sposobie rozliczeń jest dla odbiorców usług po prostu opłacalne. Zgodnie z przepisami rozporządzenia taryfowego ceny dla tych odbiorców nie można w żaden sposób różnicować. Dodatkowo opłata abonamentowa, jeżeli występuje, powinna być niższa niż dla pozostałych odbiorców, z powodu braku elementu związanego z odczytem wodomierza. Taki stan rzeczy z całą pewnością nie przyczynia się do motywowania odbiorców ryczałtowych, aby racjonalnie korzystali z wody, zwłaszcza w przypadku ich znacznej liczby na danym terenie. Być może receptą na ten problem mogłaby być pewnego rodzaju terminowość tego typu umów, skutkująca ponowną weryfikacją technicznych możliwości opomiarowania.
Komentarze