Partner serwisu

Zdobyć unijne miliony

Kategoria: Wywiady

O tym, jak zdobywa się 585 mln zł na inwestycje wodne, rozmawiamy z beneficjentem unijnego Funduszu Spójności, Januszem Michałkiem, Przewodniczącym Zarządu Związku Międzygminnego ds. Ekologii w Żywcu.

Zdobyć unijne miliony

Proszę zdradzić, jak zdobywa się setki milionów złotych na inwestycje w nowe sieci wodne i kanalizacyjne?
         Cała ta historia jest bardzo burzliwa i skomplikowana. Pierwsze pomysły o tym, aby wspólnie zabrać się do budowy sieci kanalizacyjnej i wodociągowej pojawiły się jeszcze w latach 90. Możemy więc dziś powiedzieć, że przy naszym projekcie przeszliśmy wszystkie zmiany systemowe, zmiany prawa od funduszy przedakcesyjnych po akcesyjne, poprzez Fundusz Spójności, a obecnie Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko. Ale i tak najważniejszym osiągnięciem jest dla mnie fakt, że udało się porozumieć jedenastu gminom przy tak dużej inwestycji.
         Nasza pierwsza aplikacja, którą złożyliśmy w 2000 roku wywołała w Unii Europejskiej wątpliwości, czy żywieckie gminy będą umiały współpracować ze sobą i razem osiągnąć zamierzony cel. Obawiano się, że dostaniemy   pieniądze, po czym każdy zacznie ciągnąć w swoją stronę. Na zachętę dostaliśmy więc 18 mln euro na przygotowanie dokumentacji i budowę trzech oczyszczalni ścieków. Doszliśmy jednak do wniosku, że budowanie samych oczyszczalni bez sieci nie ma sensu. W 2003 roku znaleźliśmy się w sytuacji kryzysowej.

Do opinii publicznej dochodziły wieści, że gminy spierają się między sobą, że nie mogą się porozumieć, co specjalnie nikogo nie dziwiło, bo to dla nas, Polaków typowe.
          Doszło nawet do tego, że większość gmin postanowiła, że nie chce pieniędzy unijnych. Proponowały rozwiązanie Związku, niektóre gminy wyszły z niego całkowicie. Byłem wtedy prezesem spółki komunalnej, zarządzającej oczyszczalnią ścieków w Cięcinie. Podjąłem się wyzwania i uratowania projektu, bo uznałem, że jest to szansa dla Żywiecczyzny. Wiadomo było, że nie zdarzy nam się druga okazja do zdobycia tak wielkich pieniędzy. Kolejno, małymi krokami zaczęliśmy aplikować o pieniądze. Udało się. I w tym miejscu chciałbym powiedzieć, że osiągnięty cel nie byłby możliwy bez pomocy wszystkich zaangażowanych w ten projekt osób, w szczególności mam tu na myśli Pana Antoniego Szlagora, burmistrza miasta Żywiec, wójtów gmin na terenie których realizowane jest przedsięwzięcie, jak również Zarząd Związku, który obdarzył mnie wielkim zaufaniem. Następnym elementem było zrobienie w roku 2006 drugiej aplikacji, tym razem z Funduszu Spójności. Kiedy i ten projekt zakończyliśmy (projekty opisujemy obok – red.) i wydaliśmy pieniądze, przystąpiliśmy do rundy aplikacyjnej po raz trzeci. W ten oto sposób udało się nam zdobyć 585 mln zł. Inwestycja idzie zgodnie z harmonogramem. Wykonaliśmy już ponad 500 km sieci kanalizacyjnej, a więc jesteśmy na półmetku.

Czy sami aplikowaliście o fundusze, sami wypełnialiście te skomplikowane wnioski? Czy może pomagały Wam firmy wyspecjalizowane w aplikowaniu o unijne fundusze?
         W ciągu tak wielu lat przewinęło się u nas bardzo dużo firm. Angażowaliśmy też inżynierów kontraktów, którzy nadzorowali bezpośrednio prace w terenie. W 2003 roku powołaliśmy jednostkę realizującą projekt (JRP) i w Związku zaczęli pracować młodzi ludzie. Dzisiaj możemy powiedzieć, że są już fachowcami w tej dziedzinie, więc w wielu kwestiach radzimy sobie już sami.

• Oznacza to, że można nauczyć się trudnej sztuki zdobywania unijnych pieniędzy? A Pan z wykształcenia jest….?
        Z wyróżnieniem ukończyłem Akademię Górniczo – Hutniczą w Krakowie na Wydziale Inżynierii Mechanicznej i Robotyki, jednak jak widać wszystkiego można się nauczyć. Oczywiście trzeba było opanować sporo kwestii prawnych, sporo nauczyć się o finansach. Fakt, że ostatnio już radziliśmy sobie z aplikacjami sami, pozwolił nam zaoszczędzić sporo pieniędzy, bo – jak wiemy – konsultanci są drodzy. Liczą sobie dziesiątki tysięcy złotych.

W ciągu tak wielu lat przewinęło się u nas bardzo dużo firm.


Mieliśmy też o tyle szczęście, że startowaliśmy do konkursów o fundusze w dobrym momencie. Kiedy  pieniędzy było jeszcze sporo i nieco mniej starających się niż dzisiaj. Kiedyś na spotkania Komitetu Monitorującego przyjeżdżało kilkanaście osób, dzisiaj są tłumy. Poza tym pieniędzy jest coraz mniej.
       Nie pomaga nam też cykl wyborczy. Nowy samorząd może mieć nowe pomysły. Na szczęście u nas widać efekty. Jesteśmy już na takim etapie, że chyba nikt nie będzie chciał tego zepsuć. Na początku prac przedstawiciele gmin ciągle pytali nas, kiedy zobaczą pierwszą pracującą koparkę. Musieliśmy wtedy wciąż tłumaczyć,że załatwiamy formalności, składamy wnioski, staramy się o wszelkie pozwolenia i tak dalej. Na szczęście rosła determinacja mieszkańców i w dniu dzisiejszym efekt jest taki, że wciąż napływają jeszcze wnioski od gospodarstw, które chcą zostać przyłączone do sieci. W sumie będzie ich około 150 tysięcy.

• Czy w ramach projektu będzie budowana suszarnia osadów?
        Tak, zastanawialiśmy się również nad możliwością budowy spalarni osadów ale okazało się, że byłoby to nieopłacalne, ponieważ to zbyt mały obiekt. Prawdopodobnie będziemy wozić nasze osady do spalarni, które mają powstać na Śląsku. Zresztą jesteśmy o tyle w dobrej sytuacji, że nie mamy na Żywiecczyźnie trującego przemysłu, więc nasze osady nie zawierają toksycznych składników i można je wykorzystywać np. w rolnictwie, co też robimy.

Czy można więc mieć nadzieję, że Jezioro Żywieckie będzie w końcu czyste?
         Tak, będzie czyste, choć pozostaje kwestia oczyszczenia nie tyle wody, co jego dna. Pojawił się pomysł na kolejny projekt, który polegałby na wyczyszczeniu dna jeziora z tzw. pospółki, którą można byłoby wykorzystać np. na budowę dróg, a przy okazji powstałby system kaskad. Trzeba byłoby także zagospodarować turystycznie brzegi jeziora, a więc wybudować przystanie, plaże itp. Kiedy już uporamy się z systemem oczyszczania ścieków, będziemy za dwa, trzy lata zastanawiać się nad kolejnymi inwestycjami. Mechanizmy już stworzyliśmy, więc będzie na pewno łatwiej.

Rozmawiała Barbara Mathes

Wywiad został opublikowany w magazynie "Ochrona Środowiska" nr 5/2010

źródło fot.: ZMdE

 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ