Partner serwisu
23 grudnia 2021

Raczej jest „coś” niż „nic”. Raczej aktywność niż pasywność. Felieton Pawła Chudzińskiego, prezesa zarządu Aquanet SA

Kategoria: Aktualności

Dzisiaj parę słów o naszych relacjach ze światem zewnętrznym. Naszych, czyli przedsiębiorstw wodociągowych oraz Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie”.

Raczej jest „coś” niż „nic”. Raczej aktywność niż pasywność. Felieton Pawła Chudzińskiego, prezesa zarządu Aquanet SA

Nie raz już w swoich tekstach wspominałem o szczególnych relacjach łączących nas z naszymi interesariuszami. Jako przedsiębiorstwa funkcjonujące w warunkach monopolu oraz w zdecydowanej większości będących własnością samorządów poruszamy się w dość specyficznym świecie. W świecie zawieszonym pomiędzy klientami, właścicielami, naszymi pracownikami oraz administracją publiczną. Każda z tych relacji ma inny wydźwięk i każda posiada inne cechy własne. Zajmijmy się więc w pierwszym rzędzie naszymi relacjami w klientami.

Klienci przedsiębiorstw wodociągowych oczekują … No właśnie, czego oczekują? Według przeprowadzonych badań klienci oczekują po pierwsze ciągłego świadczenia usług, po drugie niskich rachunków a po trzecie angażowania się przedsiębiorstwa w życie lokalnej społeczności. Kolejność tych oczekiwań jest rezultatem odczytanych wyników badań. Niestety przeprowadzone badania nie dają odpowiedzi jakie oczekiwania wobec przedsiębiorstw wodociągowych mają przyszli klienci, a więc ci którzy obecnie nie korzystają z naszych usług, ale chcieliby z nich korzystać. Są to jednak z reguły osoby które realizują inwestycje na terenach nieobjętych obecnie zakresem świadczonych usług. Nie będzie odkrywczym stwierdzenie że niskie rachunki po pierwsze są wielkością nieokreśloną (co nie do końca jest prawdą, ale o tym za chwilę) a po drugie mogą stać w sprzeczności z pozostałymi oczekiwaniami klientów. Rachunki za wodę (jak i każde inne) powinny być odnoszone do siły nabywczej. W ostatnich latach siła nabywcza, a mówiąc konkretnie dochód rozporządzalny gospodarstw domowych, wzrosła kilkadziesiąt procent, podczas gdy średnie rachunki za wodę i ścieki wzrosły o kilka procent bądź też pozostały na niezmienionym poziomie. Oznacza to że w wartościach realnych nasze usługi potaniały. Niestety jednak nie komunikujemy tego we właściwy sposób naszym klientom. Innym zagadnieniem jest wpływ coraz tańszej wody na poziom jej zużycia lub wręcz marnotrawstwa. Istotnym problemem jest też zapewnienie dostępu do naszych usług (zwłaszcza kanalizacyjnych) na terenach rozproszonych, co wymaga z reguły całkiem sporych nakładów inwestycyjnych, lecz jest niezbędne abyśmy jako społeczeństwo nie zaczęli cofać się w rozwoju cywilizacyjnym.

Nasze relacje z właścicielami są bardzo zróżnicowane. Jedni z nich politykę właścicielską realizują wyłącznie poprzez powoływanie organów spółek (w tym przypadku rad nadzorczych) inni zaś stawiają cele, wymagają oraz oczekują budowania wartości samej spółki jak również komunalnych grup kapitałowych jakimi są w większości gminy. Trudno zatem się dziwić, że niektórzy włodarze gmin postanowili realizować wzrost wartości poprzez dywidendę. Nikt przecież nie powinien tego kwestionować skoro przepisy prawa na to pozwalają. Pozwalają zresztą nie tylko w naszej branży. W firmach energetycznych pobieranie dywidendy jest na porządku dziennym i jak do tej pory nie słyszałem by tamtejszy organ regulacyjny ogłaszał takie działanie jako niezgodne z …, no właśnie z czym? Nie słyszałem też wcale wypowiedzi URE by takie działanie powodowało wzrost cen energii elektrycznej. Zaiste dziwne.

Relacje z pracownikami są z jednej strony jakoś „wciśnięte” pomiędzy relacje właścicielskie i administracją publiczną (mam tu na myśli regulatora) a z drugiej strony są efektem często wielu lat współpracy, warunków lokalnych i poziomu wzajemnego zaufania. O ile polityka właścicielska i relacje z zarządem spółki są do ukształtowania długoterminowo i potrafią być przez wiele lat stabilne o tyle trzyletnie okresy stanowienia taryf generują dysfunkcję w tych relacjach. Ciągłość i zależność relacji na poziomie lokalnym jest przerywana procesem stanowienia taryf. Jest przerywana niekoniecznie w pejoratywnym znaczeniu tego słowa, lecz następuje zmiana przez czynniki niezależne od organów spółki.

Ostatnią opisywaną tu relacją jest ta z administracją publiczną. Jest oczywiste że ze względu na charakter usług oraz rzadkość dobra które sprzedajemy znajdujemy się pod szczególną kontrolą administracji publicznej. Nie mniej jednak byłoby dobrze wiedzieć jakie zasady obowiązują w dłuższej perspektywie. Dobrze by było gdyby zasady takie były znane publicznie i to nie tylko w formie deklaratywnej a obowiązującego dokumentu. Tak na przykład jak to ma miejsce z pozwoleniem na budowę. Wiemy jakie warunki należy spełnić aby je otrzymać. Taki poziom współpracy marzy mi się również z regulatorem. Niejednokrotnie pisałem jakie cechy powinien mieć dobry regulator. Można sięgnąć do moich poprzednich tekstów, więc nie będę ich tutaj powtarzał. Stać nas jako kraj na ustanowienie jasnych i przejrzystych ram regulacyjnych. Nie musimy toczyć sporów wynikających z niejasności. Zdecydowanie lepiej jest współpracować niż wykazywać że druga strona nie ma racji. Przy czym dobrze by też było by racje regulacyjne równoważyły wszystkie inne racje. Również te o których wspominałem wyżej, bo przedsiębiorstwa wodociągowe to nie tylko inwestycje lecz również, a właściwie przede wszystkim, pracownicy tych spółek.

Felieton pochodzi z czasopisma „Kierunek Wod-Kan” nr 3/2021.

Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ