Toaleta to nie śmietnik! Co kaliszanie wrzucają do kanalizacji?
Pracownicy kaliskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji różne rzeczy znajdowali w rurach kanalizacyjnych, ale nie spodziewali się, że przyczyną awarii sieci może być.... No właśnie, jakie zwykłe i niezwykłe rzeczy trafiają do wodociągowych instalacji?

– Długo zastanawialiśmy się, jak to się stało, że przyczyną awarii może być... wiadro i jak ono tam trafiło. Jedno było pewne – nie był to przypadek – ocenia Artur Mielczarek, dyrektor ks eksploatacji Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Kaliszu.
Z pewnością przypadkowo nie trafiły tam również stół, poduszka czy... prosięta. To odosobnione przypadki, natomiast największym problemem kaliskich Wodociągów, zdaniem dyrektora, są tekstylia. – Przepływając rozdzielają się na paski, oplatają na wystających elementach i tworzą wielkie kłęby blokujące przepływ ścieków – wyjaśnia Artur Mielczarek.
Piasek, elementy porcelanowe, drewno oraz liście, które pracownicy znajdują w kanalizacji deszczowej to można rzec – normalka, efekt spływu wody opadowej z zanieczyszczonych ulic. – Ale bardzo często znajdujemy w rurach substancje, które wydawałoby, że są rozpuszczalne a tak nie jest. To m.in. ręczniki papierowe. Są higroskopijne ale w przeciwieństwie do papieru toaletowego, nie rozpuszczają się. Podobnie jak podpaski, gaziki do makijażu, pałeczki plastikowe, pampersy etc. – wymienia Artur Mielczarek.
Poza tym karmimy gryzonie! Jak? – Wrzucając do kanalizacji ogromne ilości resztek jedzenia. Obawiamy się szczurów w kanalizacji ale sami stwarzamy im warunki do egzystencji – zaznacza dyrektor choć jednocześnie przyznaje, że nie jest to wyłącznie problem naszego miasta.
Zbyt gęste ścieki
Kolejny problem kaliskich Wodociągów wynika, choć może to zabrzmi paradoksalnie, z ograniczeń zużycia wody, zarówno przez odbiorców indywidualnych jak i przez przemysł. – Te ograniczenia spowodowały, że do kanalizacji trafia mniej ścieków i są one bardziej gęste. To, oraz fakt zanieczyszczania instalacji kanalizacyjnych przez mieszkańców powoduje wzrost ilości interwencji związanych z usuwaniem zatorów w kanałach oraz wzrost kosztów utrzymania systemu kanalizacyjnego – ocenia Dariusz Witoń, dyr. ds. Organizacyjno-Prawnych PWiK.
W 2018 roku takich interwencji było 305 a rok później już 349. – W 2018 roku wyczyszczyliśmy 52 kilometry sieci a w 2019 – 75 km. Ponadto w 2019 roku aż 713 razy czyściliśmy przepompownie ścieków – wylicza D. Witoń i dodaje, że na terenie Kalisza znajdują się 92 przepompownie – 81 na kanalizacji sanitarnej, 9 na deszczowej, 1 należąca do Spółki Wodno-Ściekowej Prosna oraz 1 melioracyjna.
Komentarze