Partner serwisu
Tylko u nas
15 lutego 2019

BEZ STRESU. Hierarchia gospodarowania wodą deszczową

Kategoria: Artykuły z czasopisma

W 2016 roku z powodu ulewnych deszczy ucierpiało praktycznie każde większe miasto w Polsce: Warszawa, Wrocław, Łódź, Poznań, Trójmiasto, Częstochowa i nie tylko. Wcześniej także raz po raz w różnych miastach zdarzały się katastrofalne ulewy powodujące powodzie i podtopienia. Jedni szukają rozwiązań w zielonej architekturze, drudzy chcą przebudowywać kanalizację. Jedni mówią: gospodarka wodna, drudzy – adaptacja do zmian klimatu. Czasem poruszamy się jak dzieci we mgle. Jak się w tym odnaleźć?
 

BEZ STRESU. Hierarchia gospodarowania wodą deszczową

Najwyższy czas potraktować sprawę całościowo. Kiedy szukano rozwiązania problemu nadmiaru odpadów, też przez pewien czas trwały spory o najskuteczniejsze nad nim zapanowanie. W końcu powstała hierarchia zarządzania odpadami: redukuj, ponownie wykorzystuj, przetwarzaj (reduce, reuse, recycle – w skrócie 3R). Obecnie została ona wchłonięta przez pojęcie gospodarki zamkniętego cyklu (circulation economy). Podobnie można podejść do zagadnienia wód opadowych.

Zasady z USA

Społeczeństwa bardziej zagrożone ulewnymi deszczami lub suszą niż dotychczas Polska, wymyśliły kilka hierarchii postępowania z wodą opadową. Kwerenda internetowa nie pokaże nam wszystkich możliwych wyników, ale przeprowadziliśmy ją, by odszukać m.in. najstarsze upublicznione zasady postępowania z wodą deszczową. Wydaje się, że takie zasady powstały w USA już w latach 70. XX wieku. Ówczesna hierarchia postępowania wciąż jest obecna w amerykańskich przepisach z zakresu ochrony jakości wód (Clean Water Act) i przedstawia się następująco:

Po pierwsze: zredukuj odpływ poprzez m.in. stosowanie nawierzchni przepuszczalnych, ochronę i wzbogacenie terenów zielonych itp. ±

Po drugie: zredukuj liczbę zanieczyszczeń dostających się do wody poprzez m.in. usunięcie zanieczyszczeń z powierzchni dostępnych dla wód opadowych.

Po trzecie: wyłap i oczyść wodę deszczową, np. poprzez ogrody deszczowe, stawy infiltracyjne itp. (źródło: EPA1).

Hierarchia ta została stworzona głównie w celu zwrócenia uwagi na problem zanieczyszczenia wody opadowej, która odpływa do rzek. Mniejsze znaczenie ma w niej opóźnienie odpływu powierzchniowego wód do rzek ze względu na ilość wody opadowej. Na podstawie tych przepisów poszczególne miasta i stany USA formułowały własne zalecenia dotyczące ochrony wód opadowych przed zanieczyszczeniem, przetwarzające ww. hierarchię, np. patrz rys. 1 (Kansas City).

Najnowsze wytycznie w mieście Portland (2016)2 radzą posiadaczowi posesji zarządzać wodą deszczową w następujący sposób:

  • Jeśli możliwe, zatrzymać całą wodę deszczową, pozwalając jej w całości wsiąknąć w glebę lub roślinność w miejscu, w którym spadnie.
  • Jeśli możliwe, zatrzymać całą wodę deszczową, pozwalając jej w całości wsiąknąć w glebę lub roślinność tam, gdzie spadnie, lub odprowadzić do urządzeń infiltracyjnych znajdujących się na działce.
  • Zatrzymać jak najwięcej wody deszczowej za pomocą urządzeń stosowanych w pkt. 1 i 2, a jeśli to niemożliwe oprowadzić wodę deszczową poza swoją działkę do urządzeń odpływowych, np. kanalizacji deszczowej, rowów melioracyjnych, potoków.
  • Zatrzymać jak najwięcej wody deszczowej za pomocą urządzeń stosowanych w pkt. 1 i 2, a jeśli to niemożliwe, odprowadzić wodę deszczową poza swoją działkę do kanalizacji łączonej (na ścieki bytowe i deszczowe).

W Australii i Nowej Zelandii Nieco odmienne podejście do zagadnienia pojawiło się w późniejszym okresie, np. w Australii i Nowej Zelandii. W tamtejszej strategii zarządzania wodą deszczową w miastach w roku 2000 pojawiło się zagadnienie nie tylko jakości, ale także ilości wody deszczowej. Stworzona w tamtym rejonie świata hierarchia postępowania z wodą deszczową została streszczona na grafie – rys. 2. Hierarchia ta koncentruje się na rozróżnieniu środków technicznych opóźniania odpływu wody zapewniających także odpowiednią jakość tejże wody przed jej wpuszczeniem do rzek.

Z wodą deszczową jak z niegrzecznym dzieckiem

Podobnych strategicznych i prostych koncepcji gospodarowania wodą deszczową niestety nie odnajdziemy w strategiach najbardziej zaawansowanych w tym zakresie miast Europy: Kopenhagi czy Rotterdamu. Wykorzystując te i inne doświadczenia, napotkamy opis i kategoryzację licznych technik opóźniania odpływu wody deszczowej, które można streścić w trzech angielskich słowach: infiltration, detention, and retention, czyli „wsiąkanie, przytrzymywanie i wstrzymywanie”. Środków technicznych powodujących te trzy różne rodzaje opóźniania odpływu wody deszczowej powinniśmy zawsze użyć, zanim woda trafi do rzeki, jako ostatecznego odbiornika. Powyżej użyte słowa mają wybitnie techniczny, nieprzyjazny dla celów promocyjnych charakter. Proponuję więc z wodą deszczową postępować, jak z niegrzecznym dzieckiem: złap, wstrzymaj, odprowadź, a potem puść wolno.

Złap jest najwyżej w hierarchii, ponieważ jest to także pierwsza rzecz, jaką możemy z wodą zrobić. Złapać ją w tym miejscu, gdzie spadnie. Złapać ją w taki sposób, aby nie uczyniła w tym miejscu szkód i spokojnie wsiąkła w ziemię lub została „wypita” przez roślinność. Wodę zbiera dach, ale naprawdę łapią ją rośliny. Przypomnijmy sobie, jak wygląda chodnik, gdy spadnie niewielki deszcz: tam, gdzie nie było drzew, jest mokry, tam, gdzie były gęste drzewa, często pozostaje suchy. Woda deszczowa kapie z drzew dopiero powyżej pewnej wielkości opadu. Bierzmy przykład z mądrości drzew – jeśli uda nam się część deszczu złapać, tak jak robią to drzewa w swoich koronach, będziemy mniej narażeni na podtopienia. Taką rolę pełnią m.in. zielone dachy. Zieleń jest naszym sprzymierzeńcem. Zielone ściany, ogrody deszczowe, parki, skwery czy też przepuszczalne chodniki, a nawet donice i otwory na drzewa w chodnikach to elementy zielonej architektury mogące w sytuacjach kryzysowych oddać nam nieocenione usługi.

Wstrzymaj jest drugie w hierarchii. Jeśli rośliny lub gleba nie mogą już więcej wypić wody, np. z powodu dużej intensywności opadu, powinniśmy postępować w taki sposób, aby ją wstrzymać, jak najbliżej miejsca, w którym spadła. Takie postępowanie może zapobiec szybkiej powodzi na najbliższej nam rzece. Gdzieś pomiędzy skąpanym w deszczu drzewem a rzeką powinno być inne bezpieczne miejsce, które wstrzyma spływ wody. Woda może się zatrzymać np. w dzielnicowym stawie, sadzawce w parku, czy placu deszczowym – najbardziej znane tego typu place powstały ostatnio w Rotterdamie i Kopenhadze. Może to być także zbiornik retencyjny wkopany w naszym ogródku.

Odprowadź jest dopiero na trzecim miejscu, bo do odprowadzenia wody powinien nas zmusić tylko naprawdę duży deszcz, gdy już nie możemy jej więcej złapać lub przytulić. Odprowadzenie polega na opóźnieniu odpływu wody w trakcie jej spływu. Aby spowolnić spływ wody, możemy stosować zbiorniki na nadmiar wody umieszczone w kanalizacji, stawy na mniejszych rzekach, sztuczne poldery albo meandry czy szypoty naturalnego lub zrenaturyzowanego strumienia czy potoku. Do zbioru bezpiecznych metod odprowadzania wody należy także jej wykorzystanie do podlewania roślin w okresie suchym. Wodę należy odprowadzać ostrożnie i powoli tak, aby nam nie zagrażała, a więc w grę wchodzą także rozwiązania z zakresu tradycyjnej hydrotechniki: rowy melioracyjne, kanalizacja czy wały przeciwpowodziowe. Na te rozwiązania też jest miejsce w strategii gospodarowania wodą deszczową.

Największe opady w Warszawie osiągają 80 mm wody na metr kwadratowy. Gdyby udało się ćwierć (25%) tej wody złapać, a kolejne ćwierć (25%) przytulić, kanalizacja mogłaby przyjąć spokojnie całą resztę. Natomiast jeśli obecna polska kanalizacja jest zaprojektowana tylko na 40 mm opadu, co począć w przypadku Gdańska, gdy sumaryczny opad osiągnął nawet 160 m m. Pozostałą ilość deszczu trzeba będzie po prostu puścić wolno, tak jak dziś robimy to już z pierwszymi 40 mm, które spadają głównie na nieprzepuszczalny beton. Na szczęście na bezstresowo wychowywane dzieci też są sposoby – trzeba usunąć się z drogi. Hierarchię postępowania przedstawia rysunek 3. Reguła odwróconej kropli wody lub ZWOP (od pierwszych liter kolejnych działań), zakłada, że jak najwięcej wody powinniśmy złapać, a jak najmniej odprowadzić tak, aby niczego nie musieć puszczać wolno.

Kampania informacyjno-edukacyjna

Znowelizowana ustawa Prawo wodne, której zapisy weszły w życie w styczniu 2017 roku, zakłada taki sposób postępowania z wodą deszczową, jak w opisanej wyżej hierarchii. Dlatego wody opadowe zostały wydzielone z kategorii ścieków komunalnych i stworzono dla nich osobny system prawo-podatkowy. Ponoszenie opłat za zagospodarowanie wody deszczowej w systemie kanalizacji lub melioracji, przez właścicieli posesji na rzecz zarządcy tego systemu, powinno wywołać u właścicieli refleksję, że lepiej złapać i wstrzymać niż odprowadzić.

Biorąc pod uwagę potrzebę zmiany świadomości większości społeczeństwa w tym zakresie, przedstawiona koncepcja może być bazą do opracowania ogólnopolskiej kampanii informacyjno-edukacyjnej. Kampania taka mogłaby być dofinansowana z Funduszy UE, np. programu LIFE. Przeprowadzenie takiej kampanii leży w interesie przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych, gdyż to one są, lub będą pierwszym punktem kontaktu właścicieli posesji z nowym system gospodarowania wodą opadową. Warto, aby ten kontakt już od początku był pozytywny.

Przypisy:

1 Environment Protection Agency, Managing Stormwater in Your Community – A Guide for Building an Effective Post-Construction Program, Lipiec 2008.

2 City of Portland, Stormwater Management Manual -2016, Portland, Sierpień 2016.

Artykuł został również opublikowany w nr 4/2018 magazynu Kierunek Wod-Kan.
 

fot. 123rf.com
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ