Rozmowa z Zbigniewem Gieleciakiem: Wizjonerzy
– Startowaliśmy z fatalnego pułapu. Zastana sytuacja wymusiła na naszym przedsiębiorstwie, żeby do wszystkich spraw podchodzić wizjonersko. Inspiracji szukaliśmy wśród rozwiązań, wzorem podmiotów wyznaczających standardy na rynku europejskim – mówi Zbigniew Gieleciak, prezes Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej S.A. w Tychach, który przekonuje, że branża wod-kan to bardzo dobre miejsce do wdrażania innowacji, a oczyszczalnia ścieków może stanowić solidny fundament inteligentnego miasta.
W branży wod-kan, na przekór modelom i status quo, często łamiecie stereotypy i wprowadzacie
wiele rozwiązań jako pierwsi w kraju.
Kiedy 15 lat temu zostałem prezesem Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej S.A., Oczyszczalnia Ścieków w Tychach-Urbanowicach była uważana za jedną z najgorszych oczyszczalni na Śląsku. Wojewoda wprowadził nawet program naprawczy, bo jednostka tak zanieczyszczała środowisko, tak wpływała niekorzystnie na mieszkańców, że protestom nie było końca. W ciągu pierwszych dni mojej pracy miałem kilkanaście wizyt mieszkańców, dziennikarzy, przedstawicieli PIP, sanepidu, WIOŚ – który w 2001 r. nałożył kary w wysokości 5 mln tylko za jeden rok.
Startowaliśmy więc z fatalnego pułapu. Musieliśmy błyskawicznie przygotować program naprawczy, a sytuacja wymusiła na nas – co do dziś nam pozostało – aby do wszystkich spraw podchodzić wizjonersko. Wdrożyliśmy systemy inteligentnego zarządzania procesami na oczyszczalni ścieków, które już lata temu uwzględniały międzybranżową współpracę oraz kompleksowe podejście do gospodarki wodno-ściekowej, osadowej, odpadowej i energetycznej.
Spółka nie miała kadr, przyjmowałem młodych ludzi po studiach. To z nimi zacząłem pracować, przed nimi roztaczałem wizje, a równocześnie dawałem ogromne pole do działania i możliwości samokształcenia. Nieustannie szukaliśmy inspiracji dla optymalizacji prowadzonych procesów. Dzięki takiemu podejściu szybko przekroczyliśmy krajowe normy w dziedzinie oczyszczania ścieków i produkcji energii odnawialnej i dostosowaliśmy technologie do najnowszych standardów wyznaczonych przez oczyszczalnie na zachodzie Europy. Można powiedzieć, że zbudowaliśmy firmę, która dziś jest liderem w wielu dziedzinach związanych z oczyszczaniem i odprowadzaniem ścieków, z produkcją energii, z zarządzaniem. To efekt wielu lat intensywnej pracy, otwartości na ludzi, dobrej współpracy z miastem, no i z pewnością odwagi.
Czy innym przedsiębiorstwom wod-kan, które nie wdrażają – jak wy – nowatorskich rozwiązań,
brak tej odwagi?
Zdarza się, że brak istotnych zmian spowodowany jest zachowawczością, pasywnością. Próbą utrzymania status quo. Cóż, zwłaszcza wieloletni pracownicy cenią stabilizację. U nas było inaczej – praktycznie wszystko budowaliśmy od nowa, z młodą kadrą, która szła przebojem do przodu i chciała wdrażać wiele nowości. W osiąganiu celów pomogła nam m.in. zmiana systemów zarządzania i wynagradzania, które promują innowacyjność, kreatywność. Zlikwidowaliśmy zakładowy układ zbiorowy wynagrodzeń, wprowadziliśmy regulaminy i procedury, w których sama premia może dochodzić do 45%. Wycofaliśmy natomiast dodatki stażowe i jubileuszowe, gdyż chcemy promować ludzi odważnych i kreatywnych. System zachęca ich do myślenia, przedstawiania własnych rozwiązań i to na każdym stanowisku.
Cały wywiad można przeczytać w nr. 2/2016 magazynu Kierunek WOD-KAN
Rozmawiał Przemysław Płonka