– Patrząc na ceny wody widać, że w gminach, które przeinwestowały, ceny są bardzo wysokie. Natomiast w dużych i średnich miastach są one średnie, a w porównaniu do europejskich miast można powiedzieć, że w zasadzie niskie – wyjaśnia Klara Ramm Szatkiewicz. – Energetyka ma Urząd Regulacji Energetyki, ale w tej branży jest łatwiej, ponieważ firm energetycznych jest kilka, a branży wod-kan – kilkaset. To najważniejszy argument za tym, aby nie wprowadzać tu centralnego regulatora, którego pojawienie się spowodowałoby jeszcze większy bałagan – dodaje. – Dyskusja o tym, jak regulować ceny i czy tylko gmina powinna decydować o ich wysokości, jest moim zdaniem potrzebna, lecz centralny regulator nie załatwi problemu – mówi.