Na maksa - wywiad z prezesem zarządu MPWiK Sp. z o.o. w Rzeszowie
– Mamy potencjał, z którego chcemy skorzystać i tym samym wykonać kolejny krok w kierunku „przedsiębiorstwa przyszłości”, które wykorzystuje na maksa to, co posiada. Wszystkie swoje zasoby – mówi Marek Ustrobiński, prezes zarządu MPWiK Sp. z o.o. w Rzeszowie.
Przemysław Płonka: Podobno nie wpuściliście Amerykanów na wasz teren…
Marek Ustrobiński: Niedługo po wybuchu wojny w Ukrainie Rzeszów znalazł się w centrum operacji militarnej wspomagającej ten kraj i zabezpieczającej wschodnią flankę NATO. Stacjonujący w Jasionce żołnierze ze Stanów Zjednoczonych rzeczywiście wysłali wówczas delegację, która chciała wejść na nasze ujęcie wody. Pracownicy wodociągów jednak jej nie wpuścili, gdyż nie posiadała odpowiednich uprawnień. Po trzech dniach pojawił się polski oficer z zestawem właściwych, przetłumaczonych dokumentów – dopiero wówczas Amerykanie mogli wejść na teren obiektu. Zbadali wodę – trafiającą na lotnisko, z którego korzysta armia USA – m.in. pod kątem ewentualnej obecności arsenu czy innych niebezpiecznych substancji.
Wasza infrastruktura krytyczna stała się jeszcze bardziej „krytyczna”, istotna. Musieliście podjąć dodatkowe kroki w celu jej ochrony?
Mamy stałe wizyty służb pilnujących infrastruktury krytycznej, wzmocniliśmy też własną ochronę. Nad oczyszczalnią i ujęciem wody pojawiały się niezidentyfikowane drony, co wymogło na nas zwiększenie ostrożności i konieczność zgłaszania takich sytuacji. Mamy wdrożone określone procedury, jesteśmy ciągle sprawdzani, kontrolowani, nie możemy być podpięci do zewnętrznego internetu, mamy szyfrowaną łączność oraz instrukcje odnośnie zachowań w sieci – np. jakich maili nie powinniśmy otwierać. Zatrudniamy ponadto odpowiednich fachowców od cyberbezpieczeństwa.
Na szczęście moi poprzednicy już wcześniej zainwestowali w bezpieczeństwo przesyłu wody. Posiadamy m.in. wewnętrzną sieć, która kontroluje 186 przepompowni, a informacje są przekazywane drogą radiową. W razie awarii prądu dysponujemy własnymi agregatami, które zasilają naszą infrastrukturę, zapewniając ciągłość produkcji.
Nie tak dawno specjaliści z Banku Światowego odwiedzili rzeszowski MPWiK w ramach programu Utilities of the Future. Jak piszecie na stronie internetowej: „Goście przebywali w Rzeszowie kilka dni i są zaskoczeni poziomem digitalizacji i organizacji pracy w rzeszowskiej spółce. (…). MPWiK otrzymał certyfikat potwierdzający, że rozpoczął działania zmierzające do tego, by zostać przedsiębiorstwem przyszłości”. Jakie – według pana – powinno być takie przedsiębiorstwo?
Przedsiębiorstwo przyszłości w branży wod-kan to firma przyjazna dla mieszkańców, dostępna i pomocna, gdzie priorytetem jest obsługa klienta. Realizująca swoje zadania w zgodzie ze środowiskiem i samowystarczalna energetycznie.
Jak chcecie realizować tę wizję?
Poszukujemy środków na finansowanie naszych pomysłów, w tym wspomnianej idei całkowitego pokrycia zapotrzebowania na energię elektryczną i cieplną z „zielonych źródeł”.
Analizujemy też różne nowoczesne rozwiązania techniczne, m.in. odwiedzając wodociągi w Danii. Wybieramy się także do Lyonu, gdzie powstaje oczyszczalnia ścieków, która w zamyśle ma produkować cztery razy tyle energii, ile sama potrzebuje.
Nasza rzeszowska oczyszczalnia jest dziś samowystarczalna w 73 - 74%, dzięki kogeneracji i farmom fotowoltaicznym. Natomiast jeżeli chodzi o cały MPWiK – tu uzyskujemy wynik 44%, więc jeszcze trochę drogi przed nami.
Planujemy współpracować z lokalną elektrociepłownią poprzez zastosowanie oczyszczonych ścieków jako wody technologicznej. Podpisaliśmy już list intencyjny z PGE Energia Ciepła i na wylocie z oczyszczalni ścieków wybudujemy wspólnie pompę ciepła. Ciepło z oczyszczalni będzie odzyskiwane i odprowadzane do systemu grzewczego miasta.
Warto tu wspomnieć też o produkowanym przez nas polepszaczu gleby Gelebex+, powstającym z osadów ściekowych, który okazał się strzałem w dziesiątkę. W 2022 roku sprzedaliśmy cały wyprodukowany preparat, a jego popularność wśród odbiorców wciąż rośnie, gdyż to dobra alternatywa dla drożejących nawozów Mamy zatem potencjał, z którego chcemy skorzystać i tym samym wykonać kolejny krok w kierunku wspomnianego „przedsiębiorstwa przyszłości”, które wykorzystuje na maksa to, co posiada. Wszystkie swoje zasoby. To kolejna ważna cecha „firm jutra”.
Skoro o przyszłości mowa. Nowoczesna organizacja to też taka, która działa predykcyjnie, starając się przewidzieć i przygotować m.in. na możliwe awarie czy sytuacje kryzysowe.
W tym zakresie podpisaliśmy pilotażowy program PZU Lab, polegający na obserwacji, monitorowaniu i sprawdzaniu pod względem technicznym newralgicznych punktów naszej infrastruktury, których awarie mogą powodować skutki w postaci wysokich odszkodowań. Dzięki temu zyskujemy podwójną korzyść: obniżoną stawkę ubezpieczenia i zwiększony nadzór nad naszymi urządzeniami.
Wchodzimy ponadto w inne nowe rozwiązania, a zwłaszcza staramy się w pełni korzystać z możliwości, jakie daje digitalizacja.
Cyfrowe wodociągi?
Można tak powiedzieć. Obecnie MPWiK w Rzeszowie jest na etapie implementacji Zintegrowanego Systemu Informatycznego. Wprowadziliśmy monitoring, mapę GIS-ową, dzięki czemu ekipa wyjeżdzająca do awarii może od razu na tablecie sprawdzić, gdzie konkretnie takowa wystąpiła. Podana jest nawet konkretna rura, jej średnica, materiał, z jakiego została wykonana oraz wskazany sprzęt i urządzenia, które trzeba wziąć ze sobą, żeby usunąć usterkę.
Tak jak i u wielu innych przedsiębiorstw, tak i u nas cyfryzację przyspieszyła pandemia. Mamy specjalne aplikacje typu monter, inkasent, a nawet umowę na dostawę wody i odbiór ścieków można dziś podpisać nie wychodząc z domu. Jeszcze rok i prawdopodobnie skończymy wdrażanie wszystkich aplikacji i formularzy do naszej praktyki, a za dwa, trzy lata zamierzamy w ogóle zrezygnować z dokumentów papierowych i przejść na cyfrowy obieg.
Poza digitalizacją inwestujecie w „tradycyjne” rozwiązania i infrastrukturę. Warto wspomnieć m.in. o oddanym w 2022 roku nowym zbiorniku na osiedlu Pobitno, który znalazł się w finale ogólnopolskiego konkursu na budowę XXI wieku.
Zbiornik wody pitnej o pojemności 15 tys. m3 na osiedlu Pobitno, dzięki któremu mamy dziś dwudniowy zapas wody, to przedsięwzięcie zapoczątkowane przez nieżyjącego już niestety Roberta Nędzę, wcześniejszego prezesa. Bardzo mnie cieszy, że mogłem dokończyć ten projekt i to w niełatwym czasie, gdy wszędzie wokoło zrywano kontakty czy przekraczano budżety. Dzięki naszej przezorności wszystkie transakcje zakupowe materiałów były zawarte w momencie podpisania umowy przez firmę wykonawczą.
Tylko w zeszłym roku udało nam się zainwestować 39 mln zł przede wszystkim w monitoring sieci wodociągowo-kanalizacyjnej. Przeprowadziliśmy także jej rozbudowę, wykonując m.in. odcinek kanalizacji sanitarnej metodą mikrotunelingu o długości 2 km. Realizujemy również duży projekt przerzucenia ścieków ze strefy ekonomicznej Rzeszów – Dworzysko do naszej oczyszczalni, budując rurociąg o łącznej długości 8 km. Część udało już się wykonać, pozostały odcinek zamierzamy wybudować w ramach programu FENiKS.
Skoro o inwestycjach mowa – planujecie także rozbudowę oczyszczalni.
Obiekt ten już dziś ma charakter regionalny, gdyż odbieramy ścieki z okolicznych gmin, wykorzystując oczyszczalnię w 90%. Miasto nieustannie się rozwija – gdy w 2005 r. zaczynałem pracę na stanowisku wiceprezydenta, Rzeszów zajmował 54 km2 powierzchni, tymczasem w 2021 r., kiedy przechodziłem do MPWiK – aż 126 km2. Tylko w 2022 r. wydaliśmy 4,5 tys. warunków i zapewnień. Staramy się w naszymi inwestycjami nadążać za rozwojem miasta, by każdy mógł się podłączyć do sieci i mieć odebrane ścieki. Dlatego też wnioskujemy o dotację dla 6 nowych projektów dotyczących głównie wspomnianej oczyszczalni ścieków.
Jak pan wspomniał, przez 16 lat pełnił funkcję wiceprezydenta Rzeszowa, będąc odpowiedzialnym za inwestycje. Przychodząc dwa lata temu do wodociągów nie trafił pan na łatwy czas: pandemia, inflacja, trudności z energią.
Czy konkretny czas, moment jest dobry czy zły, łatwiejszy czy trudniejszy, czy wykorzystało się go właściwie czy nie – można ocenić dopiero z pewnej perspektywy. Mnie interesuje skuteczność i efektywność, a postawione cele mogę realizować dzięki naszemu zespołowi ludzi oddanych i zaangażowanych, od wielu lat pracujących dla firmy.
Wszystkie inwestycje MPWiK to zasługa pracy zespołowej oraz zaangażowania wcześniejszych prezesów. Rozwój spółki to bowiem rzadziej rewolucja, a częściej sztafeta, w której od lat udaje nam się z sukcesem uczestniczyć.
***
Rozmowę przeprowadził redaktor naczelny Przemysław Płonka
Wywiad pierwotnie ukazał się w nr 3/23 Kierunku WOD-KAN
Komentarze