Partner serwisu
28 maja 2019

Grzegorz Peczkis, Senator RP: Prof. Andrzej Korczak chciał rozwoju rynku pomp

Kategoria: XXV Kongres Użytkowników Pomp

- Bardzo często wymagał obliczania wartości układu przepływowego, gdzie dochodziliśmy nawet do absurdalnych wartości – granicy chropowatości metalu, z którego będziemy robili elementy. Zżymałem się na to, ale po latach wiem, że jeśli chcemy wykonać coś naprawdę dobrze, potrzeba takiej perfekcyjności – wspomina śp. prof. Andrzeja Korczaka jego wieloletni współpracownik, dziś senator RP, Grzegorz Peczkis.

Grzegorz Peczkis, Senator RP: Prof. Andrzej Korczak chciał rozwoju rynku pomp

Producenci pomp mogą korzystać z programów wsparcia technologii, aby pozyskiwać środki m.in. na badania i wprowadzanie produktów na rynek. Jakie są najważniejsze?

Coraz częściej spotykamy się z programami dedykowanymi. Duże przedsiębiorstwa realizują nowoczesny przemysł i zgłaszają ogólnie pojęte innowacje. Przemysł w Polsce nigdy nie utracił ciągłości. Nie ma takiego problemu jak w innych branżach, że próbujemy coś odtwarzać i wchodzimy w rejony, które inne kraje mają już technologicznie osiągnięte. Nasz rynek jest dobrze rozwinięty, a innowacyjność w przemyśle pompowym jest w Polsce na wysokim poziomie. Problem polega na tym, że kiedy zgłaszane jest pojęcie innowacyjności, mamy taki fałszywy wstyd naszego przemysłu. Producenci nie do końca są przekonani, że uda się im pozyskać środki z dedykowanych programów. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii jest dedykowane do realizacji tych zadań. Trzeba po prostu umówić się z dyrektorem konkretnego departamentu. Można skorzystać z pomocy polityków lokalnych lub z mojej, aby się umówić, przedyskutować dany program i pozyskiwać miliony na realizację swoich zadań.

Wraz z przedsiębiorcą z innej branży przetestowaliśmy również inną drogę – silników elektrycznych. Ta ścieżka to przedstawienie konkretnego produktu stworzonego na terenie Polski do programu „Polski Produkt Przyszłości”. Do tego programu zgłoszonych zostało ok. 100 projektów, na niewygórowanym etapie innowacyjności. Nasi producenci tworzą nowoczesne pompy, dlatego one na pewno mogą być promowane. Konkurs „Polski Produkt Przyszłości” otwiera drzwi, aby realizować dalsze programy z ministerstwa. Nie mamy powodów do wstydu, ani do tego, aby się krępować. Nasze produkty przemysłu pompowego to najwyższa półka w Europie. Niepokoi mnie jedynie sytuacja, w której jedna z największych spółek Skarbu Państwa w dziedzinie produkcji paliw w projekcie na 220 pomp nie skorzystała z żadnego rodzimego rozwiązania.

Przez wiele lat był pan współpracownikiem śp. prof. Andrzeja Korczaka, który pośmiertnie otrzymał Klucz Sukcesu podczas XXV Kongresu Użytkowników Pomp w Legnicy. Proszę opowiedzieć w kilku słowach o profesorze.

Urodził się na Kresach w 1941 roku i po powrocie do ojczyzny (jako repatrianci Korczakowie trafili na Śląsk) przebywał w Zabrzu, Bytomiu i osiadł w Gliwicach, gdzie skończył liceum z wyróżnieniem i dostał się na studia. Trafił wtedy do prof. Zarzyckiego z Katedry Pomp i nieprzerwanie przez kilkadziesiąt lat pracował na trzecim piętrze wydziału, pokonując kolejne szczeble kariery naukowej, jednak nie one miały dla niego znaczenie, podobnie jak nagrody, które zresztą otrzymywał (m.in. nagrody ministerialne i odznaczenia). Pracowałem z nim przez ponad 20 lat. Był skupiony na realizacji konkretnych wdrożeń. Nosił je w sobie, wpadał na pomysły dość często. Był autorem i współautorem 35 patentów, w tym jednego międzynarodowego – w dziedzinie przepływu krwi przez układ krwionośny. Sztuczne serce zasilane jest pompą, którą w wielu wariantach i rozwiązaniach opracował prof. Korczak. Trzeba dodać, że jego rozwiązania były popełniane w niektórych przypadkach bez względu na finansowanie. To pewien idealizm, który oczywiście miał konsekwencje w życiu codziennym. Profesor realizował tematy ważne bez względu na brak wsparcia finansowego, a nawet bez wynagrodzenia. Był autorem ponad 150 artykułów. Robił to wszystko z wizją, aby rynek pompowy w Polsce w produkcji i projektowaniu istniał i dobrze funkcjonował. Kiedy profesor był kierownikiem katedry pomp, stworzyliśmy całkiem dobre laboratorium, które cały czas funkcjonuje. Zawsze dbał o to, aby studenci mieli kontakt z autentycznymi maszynami. To nie były czysto tablicowe zadania, ale eksperymenty w laboratorium. Ponadto w wolnym czasie interesował się tenisem ziemnym, do późnych lat startował w turniejach i konkursach. Często wygrywał je w swoim przedziale wiekowym. Był też instruktorem narciarstwa. Startował w zawodach narciarstwa alpejskiego, w slalomie i odnosił sukcesy. Jego gabinet był pełen medali.

Czy jego praca była szczegółowa i wnikliwa?

Był fantastycznym człowiekiem, profesjonalistą i perfekcjonistą. Nie dopuszczał do tego, aby pomieszczenie na trzecim piętrze opuszczały projekty, które w jego opinii nie były perfekcyjne. O tej perfekcyjności mogę powiedzieć tyle, że bardzo często wymagał obliczania wartości układu przepływowego, gdzie dochodziliśmy nawet do absurdalnych wartości – granicy chropowatości metalu, z którego będziemy robili elementy. Zżymałem się na to, ale po latach wiem, że jeśli chcemy wykonać coś naprawdę dobrze, potrzeba takiej perfekcyjności. Będzie nam go brakowało, zostawił po sobie mnóstwo dorobku. Zostawił też wspaniałą rodzinę – dwie córki, syna i żonę. Zarówno oni, jak i absolwenci na pewno będą odczuwać jego brak.

Rozmawiał Szymon Kamczyk/ Adventure Media

Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ