Partner serwisu
05 października 2016

Wody odeszły. Felieton Michała Rżanka

Kategoria: Felietony

Nie można wszystkich proponowanych zmian przedstawić w tym miejscu. Jedne z nich są rozsądne, np. konieczność retencjonowania wód opadowych a obciążanie tych, którzy tego nie robią. (Tylko wszystkiego nie da się zrobić z poniedziałku na wtorek). Kolejny wątek to centralny regulator taryf. Temat nawet w branży znany i wypływający regularnie w dyskusjach. Może i zostanie to zrealizowane według rodzących się pomysłów, tylko czeka nas na początek wielkie zamieszanie. Wszystko dlatego, że obecna cena wody jest wynikiem wniosku przygotowanego przed przedsiębiorstwo wodociągowe, a tak być nie może, bo to tak, jakby sam się łechtał i sam śmiał. Niby nie do końca, bo prezydent musi sprawdzić poprawność i dopiero do wysokiej rady przekazać w celu
uchwalenia. Różnie to bywa z tym sprawdzeniem, aczkolwiek w moim przypadku robi to wyspecjalizowana fi rma, jedna z kilku w kraju i zarzutu takiego nikt nie może postawić.

Co do zarzutów, to ostatnio ukazał się raport NIK-u po skontrolowaniu przedsiębiorstw wodociągowych na północy kraju. Wnioski tam przedstawione wkurzają uczciwie pracujących prezesów. Ministerstwo, opierając się na wspomnianym raporcie przy okazji nowego prawa wodnego, zamierza wprowadzić szereg rozwiązań, które mają doprowadzić do ukrócenia samowoli przedsiębiorstw w ustalaniu cen wody. Do tego będzie służył organ centralny na wzór URE w energetyce. Daj Boże, niech będzie, tylko żeby tam pracowali praktycy, a nie teoretycy. „Najlepiej, gdyby cena wody była jednakowa w całym kraju” – takie wypowiedzi też czytałem. Bo przecież w tej chwili przedsiębiorstwa określają w sposób dowolny marżę i jako monopoliści łupią tych biednych klientów, czyli wszystkich.

To są poglądy szerzone przez ministerstwo, a z lubością powtarzane przez media. To takie piękne, logiczne i populistyczne. My, prezesi, żyjemy na wyspach, nie mamy kontaktu z naszymi odbiorcami i kompletnie nie zależy nam, aby cena naszych usług była mała. Tylko dyletanci mogą mieć takie wyobrażenia. Niektórym już wody odeszły i prą, aby jak najszybciej urodzić te regulacje. Czy fi nał będzie szczęśliwy, to już jakby nieistotne. Boję się, bo byłem przy „porodzie” ustawy śmieciowej. Koledzy z branży może nie mają tej wiedzy, ale że do zakresu wspomnianej komisji nie tylko woda należy, to wiem, co piszę. Dobrze, że nie wszystkie wody obejmuje nowe prawo. Jeszcze.

Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ