Partner serwisu
03 kwietnia 2017

Najtrudniej jest z tym, na co nie mamy wpływu. Rozmowa z Łukaszem Czopikiem

Kategoria: Artykuły z czasopisma

– Moim największym wyzwaniem podczas pracy w wodociągach było zmierzenie się z okolicznościami, na które praktycznie nie mamy wpływu, a które bardzo wymiernie przekładają się na funkcjonowanie naszego przedsiębiorstwa – mówi Łukasz czopik, prezes zarządu Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów SA.

Najtrudniej jest z tym, na co nie mamy wpływu. Rozmowa z Łukaszem Czopikiem

Pamięta pan najtrudniejszy moment, najtrudniejszą decyzję, jaką musiał pan podjąć na stanowisku prezesa?
Do niedawna powiedziałbym, że największym wyzwaniem były pierwsze dwa miesiące mojej pracy w GPW. Musieliśmy całkowicie zweryfikować strategię, zrestrukturyzować całą grupę kapitałową i wrócić do korzeni, czyli do produkcji wody. Konieczne i niełatwe były decyzje finansowe oraz te związane z likwidacją podmiotów. Ale okazało się, że nie był
to jednak najtrudniejszy moment w mojej trzyletniej kadencji, gdyż ostatnie wydarzenia przyniosły nowe, bardzo nieprzyjemne doświadczenia.

O jakich doświadczeniach pan myśli?
Myślę o czynnikach zewnętrznych. W ostatnim czasie ustawodawca – za plecami całej branży wodociągowej – próbował wprowadzić regulację, która mogła skutkować kilkudziesięcioma milionami dodatkowych kosztów w przypadku naszego przedsiębiorstwa. Mówię oczywiście o nowym Prawie wodnym.

Jaka była wasza reakcja?
Ostatnich kilka miesięcy poświęciliśmy na to, aby przekonywać, alarmować, w jak nieprzemyślany sposób można popsuć prawo. Tworzony od wieków system, również w zakresie regulacji prawnej, mógł zostać zburzony jednym nieprzemyślanym ruchem. Do tego jeszcze nie doszło, ale nie jest powiedziane, że to nie jedynie chwilowa, pozorna stagnacja. Co prawda premier Beata Szydło wycofała się z podwyżek opłat środowiskowych, ale cały projekt Prawa wodnego funkcjonuje; w jakim kształcie będzie obowiązywał, trudno dziś powiedzieć.

Zatem moim największym wyzwaniem podczas pracy w wodociągach było właśnie zmierzenie się z okolicznościami, na które praktycznie nie mamy wpływu, a które bardzo wymiernie przekładają się na funkcjonowanie naszego przedsiębiorstwa. Trzy lata prac nad utrzymaniem ceny, obniżeniem kosztów mogły legnąć w gruzach. Postanowiliśmy więc włożyć cały swój wysiłek organizacyjny, angażując poróżnioną branżę, występując do mediów, samorządów, wodociągowców i w końcu do mieszkańców, by spowodować jakąś refleksję.

Jak inne przedsiębiorstwa przyjęły tę inicjatywę? Czuliście, że was popierają?
Trzeba powiedzieć otwarcie, że był to jeden z niewielu przypadków, kiedy mówiliśmy jednym głosem. Stanęliśmy w jednym szeregu, przed kamerami, wydawaliśmy wspólne oświadczenia. To był też moment, kiedy istotną rolę odegrała Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie”.

Ta sytuacja uświadomiła nam, jak ważny jest silny, wspólny głos branży, a co za tym idzie – konsolidacja. Notabene konsolidacja to jeden z niewielu dobrych elementów projektu Prawa wodnego, który – mam nadzieję – pozostanie.

Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ