Jakie są główne problemy branży wod-kan?
Trudności jest strasznie dużo, a wynikają one z niedoskonałości naszego prawa. Jesteśmy zagubieni w gąszczu przepisów – gdy czytam orzeczenia różnych prawników zauważam, że nie są ze sobą zbieżne. Z uwagi na liczne nowelizacje, wprowadzone przez lata do Ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzeniu ścieków, dziś niezwykle trudno – w oparciu o tę ustawę – rozwiązywać niektóre problemy.

A konkretnie?
Na przykład kwestie przyłącza, gdzie opinie są różne, podczas gdy UOKiK przeprowadza kontrole i nakłada kary. Zaczynamy się więc kierować orzeczeniami UOKiKu, ażeby – gdy będzie kontrola – nie podpaść. To absurdalne i musi być w najbliższej przyszłości rozwiązane.

„Mała” nowelizacja Prawa nie pomoże?
To też do końca nie rozwiąże naszych spraw...

Jak wygląda u was kwestia służebności przesyłu?
Mamy wnioski o jej ustanowienie, czasem dotyczące nawet magistrali. Mieliśmy choćby pismo właściciela gruntu, który chce, żeby przełożyć kanał o średnicy – bagatela – 2,5 metra! Oczywiście, staramy się w niektórych przypadkach udowadniać zasiedzenie, lecz jest to bardzo trudne i wymaga wielu dokumentów, których trzeba poszukiwać w archiwum.                

Niektóre sprawy  załatwiamy wypłacając jednorazowe odszkodowania. Każdy przypadek rozpatrywany jest inaczej. Gdybyśmy musieli natomiast zapłacić za wszystkie sieci, kwoty sięgnęłyby milionów złotych.

Przy nowych inwestycjach, które realizujemy na terenach wiejskich, głównie prywatnych, służebność załatwiamy od razu.

Fot.: BMP

Rozmawiali: Angelika Gajewska, Przemysław Płonka