Partner serwisu
Tylko u nas
04 września 2020

Oszczędzać czy nie oszczędzać? Felieton Darka Dzidy

Kategoria: Artykuły z czasopisma

Od czasu wprowadzenia gospodarki rynkowej i zwracania uwagi na wydatki woda stała się nie tylko dobrodziejstwem, ale i kosztem. Zarówno w budżecie domowym, jak i zakładowym. Wolny rynek zmusił przedsiębiorstwa wodociągowe do urealnienia cen wody i ścieków. Musieliśmy zacząć, zgodnie z rzeczywistością, obliczać, ile kosztuje nas wyprodukowanie każdego metra sześciennego wody oraz oczyszczenie każdego kubika ścieków.

Oszczędzać czy nie oszczędzać? Felieton Darka Dzidy

Ceny poszły w górę, ale takie jest życie. W przeciwieństwie do niektórych branża nasza nie była przewidziana do jakiegokolwiek dofinansowania z budżetu państwa lub gminy. Mieliśmy realizować zadania dostawy wody i odbioru ścieków i jednocześnie nauczyć się uzbierać środki nie tylko na pokrycie kosztów, ale również zaplanować remonty i inwestycje. Wiadomo, stare przewody oraz obiekty wymagają ciągłych napraw. To zadanie – myślę – większość z nas wykonała dobrze albo bardzo dobrze. Najbardziej współczuję małym, wiejskim spółkom wodociągowym, które ze względu na mały zasięg nie posiadają do dziś wystarczających środków na bieżące naprawy. To jest nieszczęście. Moim zdaniem powinny przyłączyć się do większych graczy w regionie na uczciwych, biznesowych warunkach.

Co jednak, jeśli chodzi o  oszczędzanie wody? No właśnie. W wielu obszarach gospodarki wprowadzono jej odzysk wody, zamknięte obiegi, oszczędne technologie. Niektórzy budują własne ujęcia. Każde gospodarstwo domowe posiada obecnie licznik, który dyscyplinuje mieszkańców. Wykorzystujemy zmywarki, pralki, perlatory, prysznice, baterie z jednym uchwytem. Zużycie zmalało z ok. 200 do 100 litrów na osobę.

Jak w tej sytuacji może odnaleźć się przedsiębiorstwo wodociągowe, które utrzymuje się nie z oszczędzania, a ze zużywania wody? Moja odpowiedź to bezpieczeństwo, wygoda, optymalizacja i niezawodność.

Nie dajcie sobie wmówić, że wodę z kranu trzeba dodatkowo uzdatniać. Mamy dostęp do wszystkich technologii, które wymyślił człowiek. Uzdatnianie, dezynfekcja, transport wody oraz pomiar. Wszystko na najwyższym poziomie. Nie mamy embarga, zakazu sprowadzania urządzeń. Każdy może sprowadzić do swojej firmy wszystko, co mu się zamarzy. Ograniczeniem są tylko pieniądze. Te można zdobyć nie tylko z zysku własnego. Są programy ministerialne, środki unijne. Trzeba mieć dobrych ludzi w pisaniu sensownych programów i można inwestować w rozwój. Dlatego napisałem „bezpieczeństwo oraz wygoda”.

Woda. Bezpieczna dla zdrowia, bardzo dobrej jakości, zdatna do picia prosto z kranu. Badana codziennie. Nie wizualizujcie sobie pracy laboratorium poprzez obraz pokazany w „Czterdziestolatku”. A nawet jeśli, to wierzcie mi, poza plotkowaniem te panie naprawdę pracowały.

Woda dezynfekowana minimalnie dla utrzymania jej odporności na bakterie, przesyłana i  przechowywana jak w lodówce 1,5 m pod ziemią w bezpiecznej temperaturze, aby dotrzeć niezawodnie o każdej porze do Waszych kranów, spłuczek, wanien, pralek, pryszniców. Do produkcji żywności, do chłodzenia, mycia itp. Woda przesyłana w przewodach neutralnych dla niej, pod ciśnieniem regulowanym często zdalnie sterowanymi reduktorami lub pompowniami. Ścieki trafiające dyskretnie gdzieś pod ziemię i na oczyszczalnię. Nie jest to wygodne? Zapytajcie posiadaczy studni przydomowych, kiedy ostatnio badali wodę na obecność mikroorganizmów. Zapytajcie posiadaczy osadników, ile kłopotu jest z wywozem ścieków. Nie lepiej skorzystać z pomocy fachowców w tej dziedzinie?

Powiem wprost. Moim marzeniem jest ograniczenie kupowania przez mieszkańców wody butelkowanej. Tworzymy ogromną ilość odpadów, powiększamy ślad węglowy. Po co? Używajmy wody z kranu.

Po drugie optymalizacja i niezawodność. Musimy utrzymywać koszty na optymalnym poziomie. W firmach zarządzanych przez dobrych menadżerów to nie jest trudne. Na każdym etapie działalności patrzmy na rachunek ekonomiczny. Po co usuwać awarie, jeśli można przewód wymienić? Po co utrzymywać dwa rurociągi w ulicy? Po co utrzymywać ciśnienie nadmierne, jeśli można je obniżyć do optymalnego minimum? Jakie przyjąć średnice przewodów, aby zarówno utrzymać wydajność, jak i dobrą jakość wody lub prędkości minimalne w kanalizacji? W takich przypadkach bardzo pomocne są modele hydrauliczne. Warto w nie zainwestować. To tylko jeden z wielu przykładów.

Niezawodność to np. dwa źródła wody, ochrona ujęć, zbiorniki wyrównawcze, system zdalnego odczytu parametrów na sieci (prędkość przepływu, ciśnienie, poziom chloru, mętność, wysokość napełnienia w kanale), możliwości przerzutów wody lub ścieków w  sytuacjach awaryjnych, agregaty na wypadek braku prądu, fachowa kadra. Wiele elementów, które składają się na utrzymanie ciągłości usług. Duży i nowoczesny może więcej. Tych wszystkich elementów nikt nam nie odbierze. Jesteśmy fachowcami w swojej dziedzinie. Zatem warto być naszym klientem. Można tylko na tym zyskać. Taki wizerunek utrzymujmy i będzie dobrze.

Idę napić się wody z kranu. Smacznego.

 

Felieton został opublikowany w nr 3/2020 magazynu Kierunek Wod-Kan

fot. 123rf
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ